Dziś pozwolę sobie powiedzieć o mojej wielkiej miłości :) a właściwie dwóch.. no dobrze - trzech. I nie będzie o moich dzieciach ani słowa.
Po pierwsze tace. To była miłość od pierwszego wejrzenia :) chyba moja pierwsza praca techniką decoupage, taka, która nie była jakkolwiek pojętym "ćwiczeniem", to właśnie była taca. I wracałabym do tac ciągle, w głowie mam milion pomysłów na nowe wzory, kolory, style.. cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko brać się do roboty...
Po drugie - groszki. Ile już było tac z tłem w groszki? dużo, dużo, ale to zdecydowanie nie jest ostatnia!
Po trzecie - kawa. Ale to nie jest blog o tematyce baristycznej, więc tego tematu rozwijać nie będę.
W każdym razie - wyszło z tego połączenie idealne :) a więc - komu kawy?